Są gry, które na pierwszy rzut oka z pewnością nas nie zaciekawią, myślimy sobie "Ta gra na pewno nie będzie dla mnie", tak samo miałem z Open Roads. Wyszedłem z założenia że tytuł ten będzie nudny i niczym mnie nie zaskoczy - czy była to prawda? I tak i nie. Open Roads to wydany 22 lutego 2024 roku "walking simulator" od studia "Open Roads Team" a przynajmniej to mówi karta na steam, natomiast za jej sprzedaż odpowiada "Annapurna Interactive" czyli wydawca, który znany jest z często ciekawych i często niszowych indyków. Gra pojawiła się w Xbox Gamepass, ale dostępna jest również do kupienia na platformach Xbox Series X/S, PS 5, PS 4, Xbox One, Nintendo Switch i PC.
Fabuła gry opowiada o dwóch kobietach - młodszej "Tess" i jej matce "Opal", gra rozpoczyna się od pakowania rzeczy w celu wyprowadzki. Podczas tej czynności znajdują one pewne przedmioty - które rozpoczynają intrygę dotyczącą ojca "Opal" - a dziadka "Tess". Ze względu na to, że Tess się nieco nudzi i chce przeżyć przygodę, namawia ona swoją matkę do podróży po Kanadzie. Tak właśnie zaczyna się nasza zawiła i ciekawa podróż!
Gra jest generalnie czystym walking simulatorem w którym - jak sama nazwa kategorii wskazuje - chodzimy, zbieramy znajdźki, poznajemy historię. Nie ma tutaj walki i poza prostym ekwipunkiem nie doświadczymy również żadnych innych głębszych mechanik. Zatem dlaczego w ogóle warto zainteresować się tym tytułem? I tutaj odpowiedź jest niesamowicie prosta - HISTORIA. Na pierwszy rzut oka, banalna jednak plot twisty jakie tutaj doświadczymy, by na końcu mocno się zaskoczyć są niesamowite. Relacja matki i córki również nie jest płytka i potrafi nie tylko do siebie przekonać, ale i zachęcić do jej pogłębiania. Opal jest typową nastolatką, nieco zbuntowaną i ciekawą świata. Matka natomiast jest typową matką, czy się czymś wyróżnia? No nie specjalnie. Poza faktem, że bije od niej jakiś rodzaj ciepła - a przynajmniej ja go zauważyłem. Także postacie, mimo że w grze występują w zasadzie tylko te dwie, to są one stworzone w taki sposób, że na prawdę ciężko ich nie lubić.